6/23/2016

Sans


 Imię: Trzeba się jakoś Sansownie  nazwać, prawda?
Płeć: Basior, naturalnie

 Wiek: 3 lata na karku

 Charakter: Sans jest dość leniwym wilkiem z bardzo dużym poczuciem humoru (a przynajmniej nim zakrywa swoją prawdziwą osobowość). Jego ulubione zajęcia to obijanie się i opowiadanie wszystkim dookoła sucharów. Ale za to potrafi być niezwykle wiernym przyjacielem. Pomimo swojego czasem nieznośnego charakteru potrafi udzielić bardzo przydatnych rad i pocieszyć, gdy wydarzy się coś złego. Praktycznie nie wyraża złych emocji, przynajmniej w gronie publicznym. Ktoś musi go naprawdę mocno zranić psychicznie, by zaczął atakować. Z charakteru jest też dosyć tajemniczy. Wbrew pozorom jest również niezwykle inteligentny, ma pojęcie o rzeczach, o których mało kto wie.
Cechy fizyczne:  Mimo że na to nie wygląda, Sans jest bardzo szybki i zwinny. Potrafi bardzo szybko ocenić sytuację, w której się znajduje, co bardzo mu ułatwia unikanie ciosów podczas walki. Jednak nie potrzeba wiele, by zadać mu ciężkie obrażenia, ponieważ nie jest zbyt wytrzymały. Ona sam także dużych obrażeń nie zadaje, jednak za to jego ataki są dosyć agresywne, przez co trudne do uniknięcia

 Cechy charakterystyczne :  Wiecznie wyszczerzone kły w uśmiechu (bardzo rzadko zmienia wyraz pyska), oczodoły zamiast oczu, które zmieniają się pod wpływem nastroju - w normalnym nastroju są czarne z białymi źrenicami (o ile tak można je nazwać), gdy jest bardzo poważny robią się całe czarne, a gdy jest wściekły, jego prawe oko jest czarne, a lewe świeci na niebiesko. Ma na sobie sweter od ludzi, pod którym kryje się jego szkielet (przednie łapy, żebra i większość kręgosłupa to gołe kości). Jest także dość niski jak na wilka. Jego język jest niebieski i nie przypomina języka, a bardziej mackę (która świeci w ciemności na jasnoniebieski kolor), natomiast gdy jest wściekły, z tego języka wyrastają nieco mniejsze macki, co wygląda dość strasznie
Stanowisko: 
Alpha, z wyboru ludu
Komediant z własnej, nieprzymuszonej woli
Sędzia, jak wyżej

 Moce:
- Telekineza: Potrafi przenosić rzeczy lub inne wilki siłą woli, czasem używa tego do walki. Wtedy podnoszona rzecz (lub wilk) świeci na lekki niebieskawy kolor
- Przywołanie kości: Wokół Sansa pojawiają się kości, które unosi za pomocą telekinezy i ciska nimi w przeciwnika. Kości mogą także "wyrosnąć" spod ziemi
- Teleportacja: Tutaj chyba nie trzeba wyjaśniać
- Lasery Gastera: Tego ataku nauczył go ojciec (stąd nazwa). Przyzywa on czaszki dziwnych stworzeń, które strzelają laserami z paszczy, które są niezwykle trudne do uniknięcia.
- Telepatia: Używa jej bardzo rzadko, głównie żeby dla żartu kogoś wystraszyć (lub gdy robi się bardzo poważny), porozumiewa się wtedy za pomocą myśli. Zazwyczaj w głowie tego, do którego Sans mówi, rozlega się "bezdźwięczny" szept - rozumie się słowa, ale nie słyszy głosu
- Lewitacja: W zasadzie nie do końca jest to moc, a raczej używanie telepatii na samym sobie
- Zatrzymywanie czasu: Sans potrafi zatrzymać czas wokół siebie, a czasem także wokół innych, by coś im przekazać (a żeby inni wokół o tym nie słyszeli)
- Kara karmy: Im więcej wilk ma na sumieniu, tym większe obrażenia dostaje
Partner: Brak, a przynajmniej na razie

 Rodzina: 
Gaster - ojciec [*]
Papyrus - młodszy brat

 Historia: 

 ***
WPIS PIERWSZY

Po raz pierwszy otworzyłem oczy. Ujrzałem matkę i ojca. O niczym wtedy nie miałem pojęcia. Jedyne o czym pamiętam to to, że uśmiechali się patrząc na mnie. Rozpoczęło się dla mnie nowe życie

***
WPIS DRUGI

Kilka dni później nauczyłem się chodzić. Rodzice byli ze mnie dumni. Ojciec zabrał mnie do swojego "laboratorium", czy jak to się tam nazywało. Było tam pełno urządzeń, o których nie miałem pojęcia. O dziwo zainteresowało mnie to

***
WPIS TRZECI

Zostałem oficjalnym asystentem ojca. Przynosiłem mu różne rzeczy, pomagałem w niektórych eksperymentach, a z czasem sam zacząłem się tym bawić. Oczywiście nie wszystko zawsze szło po mojej myśli. Matka nie wyglądała na zadowoloną

***
WPIS CZWARTY

Wykończyła mnie choroba. Zmarłem. Zarówno matka jak i ojciec pogrążeni byli w rozpaczy. Jednak Gaster się nie poddał. Ze wszystkich sił próbował mnie wskrzesić. Udało mu się, choć nie całkiem. Połowa mojego ciała była szkieletem

***
WPIS PIĄTY

Miałem półtora roku. Urodził się mój brat, Papyrus. Matka zmarła od razu po urodzeniu go. Ojcu nie udało się jej wskrzesić. Był wściekły. Poprosił mnie na chwilę do swojego laboratorium. Wstrzyknął mi coś, po czym zasnąłem

***
WPIS SZÓSTY

Obudziłem się. Czułem się jakoś... inaczej. Może trochę silniejszy. Okazało się, że mam nowe moce. Jednak nie spodobało mi się to, że mój ojciec zrobił mi to bez ostrzeżenia. Bałem się, że zrobi to samo z Papyrusem

***
WPIS SIÓDMY

Moje obawy się potwierdziły. Zrobił to też Papyrusowi. Gdy tylko młody poszedł, zrobiłem ojcu awanturę. Wynikła z tego ostra walka. Zarówno ja jak i Gaster byliśmy ranni. Ale on bardziej. Co gorsza Papyrus wszystko widział. Musiałem uspokajać go dwa dni. To wszystko moja wina...

***
WPIS ÓSMY

Ojciec zginął. Za bardzo się wciągnął w swój nowy wynalazek. Musiałem wszystko powiedzieć młodemu. Znów wpadł w traumę. Bardzo ciężko było go z tego wyciągnąć. Musieliśmy uciec stamtąd jak najdalej

***
WPIS DZIEWIĄTY

Bardzo zbliżyłem się do Papyrusa. Zauważyłem, że młody bardzo lubi zagadki. Tworzył je praktycznie bez przerwy, po czym kazał mi je rozwiązywać. Oczywiście robiłem to dla niego. W sumie fajna była z tym zabawa. Zaczęło mu też przeszkadzać moje lenistwo i luźne podejście do wszystkiego. No cóż, rodziny się nie wybiera...

***
WPIS DZIESIĄTY

Młody bardzo wyrósł. Był chyba dwa razy wyższy ode mnie. Zrobił się strasznie energiczny, przez co czasem ciężko za nim nadążyć. Stwierdziłem, że jest chyba już na tyle dorosły, że byłby w stanie poradzić sobie sam

***
WPIS JEDENASTY

Pożegnałem się z Papyrusem. Obiecałem mu, że wrócę. Nie byłem jednak pewien, czy to była prawda. Wsiadając na statek miałem nadzieję, że okaże się być to prawdą. Albo że przynajmniej to on odnajdzie mnie...

***

 Głos: Od 1:08

Inne zdjęcia : 

  Ilość Rubinów Ciszy (RC): 250 RC

  Właściciel: smok7